Należę do społeczności LGBTQ+, nawet jeśli inni się z tym nie zgadzają

Kobieta maszerująca w paradzie równości

Bardzo dobrze / Madelyn Dobranoc


Kilka dni temu wybrałem się do Nowego Jorku, aby zobaczyć tęczowe flagi i dekoracje ustawione w West Village. Kiedy chodziłem, zauważyłem, że były tam flagi dumy , flagi lesbijek, flagi osób niebinarnych , flagi osób trans i biseksualnych. Jednak nie widziałem żadnych flag aseksualnych. 

Pierwszy raz zetknęłam się z terminem „ aseksualność ” w liceum. Przez te lata kształtowania się myślałam, że coś jest ze mną nie tak. W przeciwieństwie do innych dziewczyn, które były zakochane po uszy w chłopakach w prywatnej szkole na końcu ulicy, mnie to w ogóle nie obchodziło. Nawet dziewczyny w mojej szkole nie podobały mi się w ten sposób. Słyszałam „och, znajdziesz miłego chłopaka, kiedy dorośniesz” i „chłopcy w liceum są niedojrzali — nie tracisz wiele”. Zawsze zastanawiałam się, dlaczego ludzie tak bardzo się przejmują, że ja nie jestem zainteresowana.

Chociaż te słowa potwierdzenia chwilowo złagodziły część mojego niepokoju, w głębi duszy wiedziałam, że nie chodzi tylko o to, że nie znalazłam „właściwego faceta”. Nigdy nie interesowałam się seksem ani nie odczuwałam pociągu seksualnego. Nie sądzę, żeby to się zmieniło. 

Fakt, że nie odczuwałem pociągu seksualnego, osobiście mi nie przeszkadzał, ale czułem wstyd przed społeczeństwem. Nie mogłem oglądać filmów ze scenami seksu ani nawet rozmawiać z rówieśnikami, ponieważ nie mogłem pojąć, jak większość ludzi się tym interesuje. Bez osądu, ale to po prostu zupełnie inny świat, niż ten, do którego jestem przyzwyczajony i który nawet jestem w stanie zrozumieć. 

Fakt, że nie odczuwałam pociągu seksualnego, osobiście mi nie przeszkadzał, ale społeczeństwo mnie zawstydzało.

Ponieważ nie mogłem utożsamić się z pragnieniami seksualnymi większości ludzi, byłem odizolowany od większości świata randek. Było to najbardziej widoczne w aplikacjach randkowych, gdzie znajdowałem dopasowania, które były rzadkie i rzadkie. Jeśli zdarzyło mi się znaleźć dopasowanie, pomijali część dotyczącą aseksualizmu, jakby jej w ogóle nie było. Może nie wiedzieli, co to znaczy, ale nie sądzę, aby było to uzasadnione wytłumaczenie w erze Google.

Niezależnie od tego, uważałam, że ważne jest, aby dać moim partnerom znać, że jestem aseksualna i jakie mam oczekiwania w związku. W większości przypadków mówiłam im, a rozmowy przebiegały mniej więcej tak: „och, po prostu jeszcze mnie nie poznałaś” lub „zmienię twoje zdanie”. 

To są dość standardowe odpowiedzi, więc nie mogę się na nie złościć, ponieważ zazwyczaj wynikają z niewiedzy na temat tożsamości aseksualnej. Nie mogę oczekiwać, że ludzie będą wiedzieć o aseksualności w świecie, w którym rzadko jesteśmy reprezentowani. Jednak miałam wystarczająco dużo szczęścia, aby mieć wokół siebie wspierającą grupę osób, które wspierają i rozumieją moją aseksualną tożsamość. Mimo to co jakiś czas, szczególnie w trakcie Miesiąca Dumy, więcej osób kwestionuje zasadność aseksualności.

Logika tego wynika z faktu, że aseksualność nie odnosi się do tego, do kogo ludzie są seksualnie pociągani. Przy takim sposobie myślenia, sądzę, że oznaczałoby to, że osoby transpłciowe również nie powinny być uwzględniane, ponieważ termin ten odnosi się do tożsamości płciowej, a nie seksualności. 

To zdanie słyszę najczęściej: „Aseksualizm nie powinien być postrzegany jako część społeczności”. 

Przez jakiś czas myślałem, że mają rację. Ponieważ nie odczuwam pociągu seksualnego, prawdopodobnie nie powinienem być częścią społeczności. 

Jednak dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że to kupa bzdur. Uważam, że każdy, kto spotyka się z dyskryminacją i krytyką za to, kim jest, powinien być częścią społeczności — osoby aseksualne, osoby transpłciowe itp. 

Tak, nie odczuwam pociągu seksualnego, ale to samo w sobie jest moją orientacją seksualną. Identyfikuję się jako homoromantyczna kobieta aseksualna. Jeśli nie wiesz, co to znaczy, pozwól, że wyjaśnię. Dla mnie oznacza to, że czuję romantyczny pociąg do kobiet. Dla przechodnia, gdybym trzymała moją partnerkę za rękę, wyglądałoby to, jakbym była lesbijką, ponieważ nie można stwierdzić, czy ktoś jest aseksualny, patrząc na niego, a to nie jest status quo. 

Ponieważ tak jest, nadal doświadczam tej samej dyskryminacji i mikroagresji , co osoby będące w związku seksualnym. 

W przeważającej części większość społeczności LGBTQIA+ szczyci się tym, że jest „inkluzywna” i wita nowych ludzi z „otwartymi ramionami”. Jednak dla osób aseksualnych nie zawsze tak się czuje. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak muszą się czuć osoby aseksualne w heteroromantycznych związkach. 

Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej parady równości. Byłem ubrany od stóp do głów w tęczowy strój z elementami fioletu, bieli i czerni (kolory flagi dumy aseksualnej). Kilka osób na trasie pytało mnie, co te kolory oznaczają w odniesieniu do flagi aseksualnej. Powiedziałem im, że reprezentują kolory flagi aseksualnej, ale spotkałem się z kilkoma przewracaniem oczami i niedowierzaniem. 

Tak, nie odczuwam pociągu seksualnego, ale to samo w sobie stanowi o mojej orientacji seksualnej.

Uśmiechnąłem się i kontynuowałem chodzenie z głową uniesioną wysoko. To, że nie było to częścią ich definicji LGBTQ+, nie oznacza, że ​​nie było to częścią mojej. Warto wspomnieć, że ponieważ byłem w większości w związkach romantycznych z osobami tej samej płci, identyfikuję się również jako gej.

Rozumiem, że to trochę bardziej kontrowersyjne, ale o wiele łatwiej jest wyjaśnić heteroseksualistom, że nie jestem hetero, niż powiedzieć: „Jestem homoromantycznie aseksualny” i pozwolić im patrzeć na mnie, jakbym miał cztery głowy. Zamiast tego, jeśli powiem, że jestem gejem, nie są zaskoczeni, gdy widzą, że trzymam kobietę za rękę, ponieważ na pewno tak to wygląda. 

Fakt, że przez tyle lat w ogóle myślałam o tym, jak wyjaśnię swoją tożsamość osobom heteroseksualnym, nadal mnie boli. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, aby uczynić to, kim jestem, bardziej strawnym dla tych ludzi, którzy nigdy nie musieli dwa razy myśleć o trzymaniu partnera za rękę w miejscu publicznym ani martwić się, czy ich prawa do równości małżeńskiej zostaną cofnięte. 

Po raz pierwszy w tym Pride stoję głośno i dumnie z moimi współtowarzyszami ze społeczności LGBTQIA+, ponieważ do niej należę. Aseksualność i moja orientacja są ważne niezależnie od tego, czy inni się z tym zgadzają. Jestem sobie winna świętowanie mojej tożsamości, ponieważ zdecydowanie nie było łatwo się z nią pogodzić, szczególnie w świecie, który ignoruje twoje istnienie. 

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top