Craig Grossi: Marines z misją „uparcie pozytywną”

Craig Gossi

Zdjęcie autorstwa Nory Parkington


„Moja pierwsza książka ‘Craig i Fred ‘… , nie zamierzałem, aby była odbierana jako w jakikolwiek sposób o zdrowiu psychicznym” — mówi Craig Grossi w wywiadzie dla MindWell Guide. „To po prostu historie”. Okazuje się jednak, że Grossi trafił na coś, co ludzie chcieli czytać, a wiele z tego dotyczyło zdrowia psychicznego. Dzieje się tak, ponieważ chociaż „Craig i Fred” przedstawia Freda, psa Grossiego, na okładce, wiele z historii Grossiego dotyczy jego czasu spędzonego w Afganistanie i wyzwań, z jakimi borykają się weterani , gdy wracają do domu.

Grossi poznał Freda w Afganistanie, a w miejscu całkowitej beznadziei Fred pokazał Grossiemu, co może zdziałać bycie „uparcie pozytywnym” — bycie pozytywnym pomimo przeszkód. To sprawiło, że ludzie chcieli czytać i sprawiło, że Grossi i Fred przemierzyli kraj, rozmawiając w szkołach, centrach dla weteranów i innych organizacjach. Teraz Grossi (i Fred) zostali wymienieni jako część MindWell Guide 25 i nikt nie mógłby być bardziej zaskoczony ani zachwycony niż on.

Podróż Grossiego

Ale zanim Grossi mógł opublikować książkę, zanim mógł przemawiać w różnych miejscach kraju, był tylko mężczyzna i pies. Wtedy Grossi był zbieraczem informacji wywiadowczych w Marines, który w nocy wkroczył ze swoim oddziałem do domu w prowincji Helmand. Znajdowali się w najbardziej niebezpiecznej części kraju, a Talibowie wciąż ich atakowali, ale pośród tego wszystkiego był pies, który wydawał się niewzruszony. Mały, biały i szczęśliwy, nawet w 120-stopniowej pogodzie, pies był niewytłumaczalnie optymistyczny.

Kiedy talibowie w końcu trochę się wycofali, Grossi postanowił dać psu kawałek suszonego mięsa wołowego. Ale kiedy szedł w stronę psa, zobaczył, że jest cały pokryty robakami, a Grossi mógł zobaczyć jego żebra. „Po prostu zostaw go w spokoju”, powiedział sobie Grossi. W końcu był słodki, ale nie można po prostu podejść do psa w środku Afganistanu. Grossi zaczął się odwracać. Wtedy to usłyszał. Tum, tum, tum. Pies merdał ogonem. Grossi był zszokowany i zdezorientowany… i zaintrygowany. Podszedł bliżej i wyciągnął suszone mięso. Zamiast je złapać, pies wziął je tak delikatnie i delikatnie, jak tylko mógł, przednimi zębami i grzecznie zjadł.

To było pierwsze zetknięcie Grossiego z uparcie pozytywnym nastawieniem. Pies, który miał stać się Fredem, nie miał powodu, by ufać, że Grossi będzie dla niego miły, a mimo to merdał ogonem i wierzył, że to możliwe. W ten sposób Grossi zaczął wyjaśniać nastawienie uparcie pozytywnego nastawienia. „To merdanie ogonem, gdy świat mówi ci, że powinieneś siedzieć cicho, być zły i czuć się usprawiedliwiony w negatywności” – wyjaśnia Grossi.

To merdanie ogonem, kiedy świat mówi ci, że powinieneś siedzieć cicho, być zły i czuć się usprawiedliwiony w swoich negatywnych odczuciach.


CRAIG GROSSI

Uparta pozytywność nie oznacza, że ​​unikasz problemów. Zamiast tego, mówi Grossi, „polega na stawianiu czoła tym wyzwaniom i stawianiu czoła tym problemom oraz znajdowaniu powodu, aby merdać ogonem w problemie. Ma to swoje korzenie w idei, że przeszkoda jest drogą. Nie obchodzisz jej, wchodzisz prosto w nią… i znajdujesz swój cel w tym bólu i wyzwaniu”. To przesłanie, które znalazło oddźwięk u tak wielu ludzi w całym kraju — i sprawia, że ​​zakładają oni, że to, co najlepsze, jest w nich nawzajem.

Znalezienie drogi zza muru

To przesłanie Grossiego doprowadziło do jego drugiej książki, „Second Chances: A Marine, His Dog, and Finding Redemption”, o jego pracy z więźniami w stanie Maine. Kiedy Grossi po raz pierwszy wszedł do więzienia, był pełen wątpliwości. Spodziewał się, że faceci w środku będą pełni wymówek i pozbawieni jakiejkolwiek odpowiedzialności. Ale Fred chętnie go tam wciągnął, a Grossi jest zadowolony, że to zrobił, ponieważ okazało się to dokładnym przeciwieństwem tego, czego się spodziewał.

Wszyscy tam korzystali z okazji, aby wykorzystać to, co mogli zaoferować jako osoby, poprzez programy oferowane przez więzienie. Programy, które obejmowały ogrodnictwo i szkolenie psów, były prowadzone przez dyrektora więzienia Randy’ego Liberty’ego, który w ciągu kilku tygodni od objęcia stanowiska zmniejszył liczbę osób osadzonych w izolatce z setek do kilkunastu. To dlatego, że wolał nagradzać dobre zachowanie niż karać złe.

Nikogo nie zdziwi fakt, że Grossi szczególnie zainteresował się programem, w ramach którego więźniowie hodowali szczeniaki labradora przeznaczone dla weteranów w potrzebie. Więźniowie nawiązują niesamowite więzi z tymi psami przez rok, a następnie je oddają. To zmienia czyjeś życie, tak, ale więzień nigdy nie spotka tej osoby, a potem dostaje kolejnego szczeniaka i robi to wszystko jeszcze raz. „Płaczę, bo to niesamowite” – wyznaje Grossi. „Są w swoim własnym toksycznym miejscu, tak jak Fred w Afganistanie, i merdają ogonami. Znajdują sposób, aby zza muru wpłynąć na świat w piękny sposób”.

Uparta pozytywność i stawianie czoła traumie

Grossi wyraźnie odnalazł swoje powołanie, a Fred odegrał w tym dużą rolę. Uparta pozytywność stała się jego racją bytu, a Fred nadal pokazuje mu, jak to robić. Grossi nadal zmaga się z zespołem stresu pourazowego (PTSD) , ale miał szczęście, że miał Freda przy sobie, gdy właśnie wrócił z Afganistanu. Gdy po raz pierwszy wrócił do domu, myślał, że czas zajmie się jego traumą; musiał tylko dać jej przestrzeń, aby się wydarzyła. Ale to Fred pokazał mu, że musi wziąć odpowiedzialność za swoją traumę. 

Za każdym razem, gdy wyprowadzał Freda, ludzie pytali go, jakim jest psem, a przez ponad rok Grossi zmyślał coś, ponieważ nie chciał przeżywać Afganistanu na nowo. Pewnego dnia w parku dla psów wszystko po prostu się wylało: skąd pochodzi Fred, o koszmarach Afganistanu i o tym, jak Grossi zabrał Freda do domu. Kiedy później wracali do domu, Grossi zaczął płakać. Fred wyciągnął z niego historię, pierwszy krok w drodze do uzdrowienia . Teraz chce wyciągać historie z innych.   

Grossi może nie uważać się za specjalistę od zdrowia psychicznego , ale wybrał niszę, w której zdrowie psychiczne odgrywa dużą rolę. Uparta pozytywność, niezależnie od tego, czy pisze o niej w książkach, czy mówi o niej publiczności, ma realny wpływ na nasze zdrowie psychiczne i sposób, w jaki radzimy sobie ze światem. Nie chodzi o to, aby być pozytywnym bez względu na wszystko. Chodzi o to, aby stawiać czoła wyzwaniom i machać ogonem, co może stanowić różnicę między blokowaniem świata a zapraszaniem go do środka. 

„To kwestia wyboru” – zauważa Grossi. „Możesz wybrać, by widzieć to, co negatywne, i tak zrobisz. I nie chodzi o to, że tego nie widzę, nie chodzi o to, że nie rozumiem, że to istnieje. Po prostu życie jest tak krótkie i cenne. Warto skupić się na rzeczach, które przynoszą ci radość, na rzeczach, które możesz kontrolować, i na rzeczach, które robią różnicę. Znajdowanie pozytywów i znajdowanie powodów, by merdać ogonem, to sposób, w jaki to wszystko rozumiem”.

Pomimo faktu, że nie zamierzał mieć wpływu na przestrzeń zdrowia psychicznego, Grossi jest podekscytowany, że to zrobił. „Po prostu chciałem, i nadal chcę opowiadać historie, i myślę, że to wiele mówi o czytelnikach i tym, czego ludzie szukają, że otwieram się i jestem wrażliwy w kwestii mojej historii w mojej pierwszej książce, a następnie kontynuuję to w mojej drugiej książce poprzez moją własną historię i historię innych ludzi, którymi wszyscy jesteśmy tak zainteresowani tym, jak [inni] radzą sobie z wyzwaniami codziennego życia. Jestem niesamowicie wdzięczny, że moje pisanie może być objęte tą o wiele szerszą, o wiele bardziej rozległą pracą, którą wykonuje MindWell Guide”.

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top