Poruszanie się po miłości i randkowaniu jako osoba niepełnosprawna

Kobieta niosąca kwiaty oprowadza swojego niewidomego chłopaka po wiosennym spacerze

Bardzo dobrze / Madelyn Dobranoc


Verywell Loved to cykliczny serial poruszający tematykę randek i związków, o której ludzie rozmawiają. Znajdziesz w nim osobiste historie i porady ekspertów, które pomogą ci lepiej zrozumieć własne doświadczenia. 

David Carter nigdy nie miał braku pewności siebie, jeśli chodzi o randki, zwłaszcza zanim stał się niepełnosprawny w wieku 24 lat. Dla niego odrzucenie było po prostu powodem, aby iść dalej i zapytać kogoś innego, kim był zainteresowany.

„Kiedy byłem odrzucany, nawet w młodszych latach randek, czasami patrzyłem na ich przyjaciółkę siedzącą obok nich i mówiłem: ‘Hej, chcesz się z nią umówić?’ Po prostu, aby zobaczyć, jakie pióra mogę potargać”, mówi. Ale po jego kontuzji umiejętność bycia pewnym siebie nabrała zupełnie nowego znaczenia.

Historia Cartera jest powszechna wśród osób, z którymi rozmawiałem, a które doznały urazów na przestrzeni lat. Związek, w którym byli, gdy stali się niepełnosprawni, rozpada się, walczą o znalezienie oparcia, a potem znajdują kogoś, zwykle podczas uprawiania hobby. Dla Davida oznaczało to spotkanie z żoną Brittany na warsztatach w Shepherd Centre, jednym z najbardziej znanych szpitali rehabilitacyjnych w kraju. 

„Mówiłam to już parę razy, ale naprawdę bałam się, że nigdy nikogo nie znajdę, że zostanę singielką na zawsze, bo nie znałam wielu osób poruszających się na wózkach inwalidzkich lub z jakąś niepełnosprawnością fizyczną, które były w związku”.

Carter twierdzi, że udział w parasporcie rzeczywiście pomógł mu poczuć się pożądanym, choć w dość bezpośredni sposób: koledzy z drużyny mówili mu, żeby przejmował inicjatywę i rozmawiał z ludźmi.

Carter, 24

…naprawdę bardzo bałam się, że nigdy nikogo nie znajdę, że zostanę singielką na zawsze, bo nie znałam zbyt wielu osób poruszających się na wózkach inwalidzkich…

— Carter, 24

„To były momenty, w których [bycie częścią zespołu] było dla mnie najbardziej korzystne, ponieważ nikt w społeczności, w której mieszkam, nie ma pojęcia ani pojęcia, co trzeba zrobić, żeby żyć z takimi niepełnosprawnościami, a potem odwrócić się i nadal żyć w takim samym stopniu. Każdy chce poklepać cię po ramieniu i użalać się nad miejscem, w którym mieszkam, a ja nie jestem za tym”.

Najnowsze badania w Sexuality and Disability potwierdzają, że osoby niepełnosprawne — szczególnie młode — są w wyraźnie niekorzystnej sytuacji, jeśli chodzi o randki. I chociaż są ludzie podejmujący działania, w tym tworzący aplikacje randkowe specjalnie skierowane do osób niepełnosprawnych, takie jak amerykańska Dateability , wciąż jest długa droga do przebycia, zanim osoby niepełnosprawne poczują się na równi, jeśli chodzi o znalezienie długotrwałego towarzystwa. 

Budowanie pewności siebie jest kluczem

Brianna Campbell (LMFT) z Two Chairs Behavioral Health twierdzi, że znaczna część barier, z którymi borykają się osoby niepełnosprawne w kwestii randek, zaczyna się wcześniej, niż można by przypuszczać. U wielu osób ma to miejsce w dzieciństwie. 

„Myślę, że z czysto społecznego, strukturalnego punktu widzenia, dosłownie, usługi kończą się w pewnym wieku. I, wychylę się, ale jako społeczeństwo, nie zapewniamy zbyt wiele wsparcia niepełnosprawnym dorosłym”.

Ponieważ systemy i narzędzia przeznaczone dla osób niepełnosprawnych w szkołach wyparowują, gdy tylko odejdą, ciężar ciągłego orędowania za sobą, aby zachować bezpieczeństwo, z natury komplikuje poruszanie się po scenie randkowej

„Powiedzmy, że jesteś na aplikacji randkowej , prawda? Przesuwasz w prawo, patrzysz w lewo i nadal próbujesz nawigować, ‘Okej, jak mam odbyć tę rozmowę i jak ona powinna wyglądać? Jak mam podejść do pierwszej randki i upewnić się, że mam to, czego potrzebuję?’” – mówi Campbell.

Tak, osoby niepełnosprawne to też istoty seksualne

Dev Ramsawakh, artysta i pedagog, to kolejna osoba ze społeczności osób niepełnosprawnych, która nie wstydzi się tego, jak trudne jest nawiązanie z nimi relacji.

„Moja seksualność jest ogromną częścią mojej tożsamości. Zawsze uważałem się za bardzo napaloną osobę” – mówi Ramsawakh.

Jedną z powszechnych barier dla nas, osób niepełnosprawnych, niezależnie od tego, czy urodziliśmy się z tą przypadłością, czy nabyliśmy ją później w życiu, jest to, że społeczeństwo ma tendencję do deseksualizowania nas. Jesteśmy postrzegani jako narzędzia fabularne, jako obiekty, jako samotni imprezowicze litości. Istnieje o wiele więcej segmentów wiadomości poświęconych niepełnosprawnym dzieciom zabieranym na bal maturalny, takich, które przedstawiają to doświadczenie jako akt dobroczynności, niż segmentów o trwałych związkach lub zdrowiu seksualnym.

W rzeczywistości osoby niepełnosprawne, szczególnie te z niepełnosprawnością intelektualną i poznawczą, są często całkowicie pomijane w rozmowach na temat edukacji seksualnej . Ramsawakh mówi, że takie szerokie podejście naprawdę prowadzi do wyzwań w budowaniu relacji. To było wydarzenie na Uniwersytecie w Toronto, podczas którego dyskutowano o interakcji między niepełnosprawnością a seksualnością, co pozwoliło Ramsawakhowi dać sobie pozwolenie na identyfikowanie się jako osoba niepełnosprawna.

„To był właściwie pierwszy raz, kiedy ktoś zachęcił mnie w sposób, który miał dla mnie sens, abym identyfikował się jako osoba niepełnosprawna i faktycznie zaakceptował to jako część mojej tożsamości. I naprawdę pomocne było to, że rozmawiałem o tym w kontekście seksu, związków i tego typu rzeczy” — mówi Ramsawakh.

Dev Ramsawakh

Moja seksualność stanowi ogromną część mojej tożsamości… ale deseksualizacja osób niepełnosprawnych była jedną z rzeczy, które naprawdę powstrzymywały mnie przed próbą bycia otwartą w tej sprawie.

— Dev Ramsawakh

Carter, który obecnie pracuje jako łącznik ds. wsparcia rówieśniczego, mówi, że te same przekonania utrzymują się u osób, które doznały urazu po okresie nastoletnim. W swojej obecnej roli, jak mówi, stale edukuje osoby niepełnosprawne i ich systemy wsparcia na temat nawigowania w relacjach i przezwyciężania tych uprzedzeń. 

„Mniej więcej pytają, czy krzesło lub inne fizyczne niepełnosprawności, które mają, mogą być rozpraszaczem w przyciąganiu pewnych typów ludzi… I większość moich odpowiedzi, ma tendencję do tego, ‘Byłem pewny siebie przed moim urazem i jestem tak samo pewny siebie po moim urazie, jak byłem przed nim.’ A jeśli ktoś skupia się bardzo na bagażu, który wiąże się z tym, co widzi przed sobą, to jest to coś, o co powinien się martwić, a nie ja”.

Ten bagaż, czy to wózek inwalidzki, z którego korzystamy, sposób, w jaki rozmawiamy o naszej niepełnosprawności, czy coś innego, stanowi barierę, z którą społeczeństwo nie do końca się zmaga.

Bariery w związkach utrzymują się

Ale brudna prawda jest taka, że ​​wiele osób niepełnosprawnych ma tendencję do dzielenia się problemami, jeśli chodzi o randkowanie z osobami niepełnosprawnymi. Carter mówi, że kluczem, jak w każdym związku, jest omówienie realiów — i błędnych przekonań — dotyczących twojej niepełnosprawności, na czym skupiał się od samego początku.

„Jeśli chodzi o scenę randkową, a jest wiele rzeczy, o które należy się martwić, jedną rzeczą, na której mi bardzo zależało, była dobra komunikacja, numer jeden. Ponieważ sprawienie, by zrozumieli rzeczy, które muszą wiedzieć na wczesnym etapie, uniemożliwi mi przedstawienie im czegoś później, co spowoduje, że się wycofają”.

Jako przykład podał obawę o to, jak zareaguje jego obecna żona, gdyby zobaczyła, jak wstaje z krzesła i wchodzi do kabiny w restauracji podczas ich pierwszej randki.

Dla Deva publiczne mówienie o takich sprawach, jak trudne wizyty u lekarza czy nietrzymanie moczu, które kiedyś było dla niego powodem do wstydu, pomogło mu zbudować głęboką więź z ludźmi z jego otoczenia, ludźmi, po których nie spodziewał się, że znajdą coś wspólnego w tych doświadczeniach…

Mimo to Ramsawakh twierdzi, że zrozumienie niepełnosprawności jest nieodłączną częścią budowania relacji, romantycznej lub innej. Dla nich bycie zmuszonym do dzielenia się informacjami o problemach medycznych, takich jak nietrzymanie moczu, i radykalnie odczłowieczające doświadczenie, jakim są ciągłe wizyty lekarskie, pozwoliło im dowiedzieć się, z kim mogą się dzielić, a z kim nie.

„Myślę, że dla mnie, ponieważ urodziłam się niepełnosprawna i byłam niepełnosprawna przez całe życie, nie mogę oddzielić mojej niepełnosprawności od budowania relacji. Ponieważ to cały ten aspekt mnie, który, aby zbudować ze mną relację, musisz znać i rozumieć”.

Mimo wszystko, Ramsawakh, który sam już się kiedyś zranił, twierdzi, że nadal są sprawy, którymi nie chce się dzielić. 

„Jestem bardzo otwarta na temat mojej niepełnosprawności. To nie jest coś, o czym muszę mówić ludziom, ale nie będę wchodzić w szczegóły ani nie będę opowiadać o moich doświadczeniach z tym związanych z byle kim… Są pewne rzeczy, które są dozwolone tylko dla najlepszych przyjaciół”.

Campbell mówi, że niezależnie od tego, czy jesteś niepełnosprawny, czy nie, ważne jest, aby uznać, że związki wymagają dużej wrażliwości i troski.

„Randkowanie samo w sobie, niezależnie od tego, czy identyfikujesz się jako osoba z niewidoczną niepełnosprawnością, niepełnosprawnością fizyczną itd., jest trochę jak gra w podatność . Dlatego chcesz upewnić się, że testujesz grunt, jesteś bezpieczny lub robisz rzeczy na warunkach, w których czujesz, że jesteś w sytuacji, w której możesz się pojawić i być podatnym na zranienie jako całość”.

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top